Kobieta z 2,4 promila w rowie po ucieczce przed policją
We wtorkowy wieczór, około godziny 18:05, w Mysłowicach doszło do niecodziennego zdarzenia drogowego. Policja otrzymała zgłoszenie o samochodzie, który wypadł z drogi i uderzył w latarnię uliczną. Kierująca pojazdem kobieta, zamiast pozostać na miejscu, postanowiła uciec do pobliskiego lasu, co wzbudziło podejrzenia świadków i szybko przyciągnęło uwagę stróżów prawa.
Pościg zakończony w zaroślach
Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce, ich oczom ukazał się pojazd marki Cupra leżący w rowie. Świadkowie zdarzenia wskazali na kobietę próbującą schronić się w pobliskich zaroślach. Policjanci szybko zlokalizowali uciekinierkę i podjęli działania zmierzające do jej zatrzymania. Okazało się, że była to 33-letnia mieszkanka Mysłowic, która nie potrafiła wyjaśnić swojego zachowania.
Alkohol za kierownicą
Zachowanie kobiety na miejscu zdarzenia wzbudziło podejrzenia funkcjonariuszy, którzy postanowili przeprowadzić badanie alkomatem. Wynik był jednoznaczny: 2,4 promila alkoholu w organizmie, co oznaczało, że kobieta prowadziła pojazd będąc w stanie nietrzeźwości. Taka sytuacja nie tylko naraziła ją samą na niebezpieczeństwo, ale również innych uczestników ruchu drogowego.
Konsekwencje prawne
Mieszkanka Mysłowic została zatrzymana i przewieziona na komisariat. Teraz czeka ją postępowanie sądowe, podczas którego będzie musiała odpowiedzieć za swoje czyny. Zarzuty dotyczą prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu oraz spowodowania kolizji, co może skutkować poważnymi konsekwencjami prawnymi.
Decyzja sądu przesądzi o przyszłości kobiety, która musi liczyć się z możliwością utraty prawa jazdy, grzywną, a nawet karą pozbawienia wolności. To zdarzenie jest kolejnym przykładem na to, jak nieodpowiedzialne decyzje mogą prowadzić do poważnych problemów z prawem.
Źródło: Komenda Miejska Policji w Mysłowicach
