Nożownik zaatakował byłą partnerkę w Mysłowicach. 29-letnia Patrycja W. walczy o życie

Wstrząsające wydarzenia miały miejsce w Mysłowicach, gdzie 41-letni Łukasz M. zaatakował nożem swoją byłą partnerkę, 29-letnią Patrycję W. Mężczyzna po zadaniu kilku ciosów uciekł z miejsca zdarzenia, jednak policji udało się szybko go zatrzymać. Teraz może mu grozić nawet dożywocie, gdyż prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa.
Brutalny atak w dzielnicy Rymera
Do dramatycznego incydentu doszło w niedzielę wieczorem, 17 sierpnia. Około godziny 20:00, dyżurny policji w Mysłowicach otrzymał zgłoszenie o zakrwawionej kobiecie, którą znalazł sąsiad na klatce schodowej jednego z budynków.
Reakcja służb i stan poszkodowanej
Na miejsce zdarzenia natychmiast przybyły służby ratunkowe, które udzieliły pierwszej pomocy Patrycji W. Kobieta, z poważnymi ranami kłutymi, została w ciężkim stanie przewieziona do szpitala. Szybka interwencja medyków była kluczowa dla jej przeżycia.
Śledztwo i zatrzymanie sprawcy
Policja szybko ustaliła tożsamość napastnika. Okazało się, że za brutalnym atakiem stał były partner kobiety, Łukasz M., mieszkaniec Mysłowic. Następnego dnia po intensywnych poszukiwaniach mężczyzna został zatrzymany przez kryminalnych.
Prokuratura i możliwe konsekwencje prawne
Prokurator Marta Binkowska z Prokuratury Rejonowej w Mysłowicach potwierdziła, że Łukasz M. usiłował zabić Patrycję W., zadając jej kilka ciosów nożem, głównie w okolice klatki piersiowej. Sąd postanowił o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego na trzy miesiące. Grozi mu teraz kara od 10 do 30 lat więzienia lub nawet dożywocie.
Trudna sytuacja rodzinna
Dochodziły nas informacje, że poszkodowana i jej były partner mają razem dwoje małoletnich dzieci. W przeszłości Patrycja W. była objęta postępowaniem dotyczącym niewłaściwej opieki nad dziećmi, gdyż była wówczas pod wpływem alkoholu. Obecnie dzieci pozostają pod opieką babci.
Motywy zbrodni wciąż nieznane
Śledczy próbują ustalić, co skłoniło Łukasza M. do tak drastycznego kroku. Czy konflikt dotyczył opieki nad dziećmi, czy za atakiem stały inne powody? Te pytania pozostają na razie bez odpowiedzi, a dochodzenie trwa.
Choć Łukasz M. trafił już do aresztu za usiłowanie zabójstwa, wiele kwestii w tej sprawie pozostaje do wyjaśnienia. Śledczy kontynuują pracę nad rozwikłaniem motywów tej tragicznej napaści.